top of page

Zachodni przylądek Europy i Sintra

aga1498

W zeszłym roku byliśmy tak daleko na północy Europy  jak się dało dojechać - Nord Kapp. W tym roku byliśmy w miejscu najbardziej wysuniętym  na południe - w Tariffa. Byliśmy też w najbardziej południowo-zachodnim kawałku europejskiej ziemi - przylądku św Wincentego. A co jest najzachodniejszym  wybrzeżem? Capo da Roca,  położone ciut powyżej Lizbony i świetnie widoczne z naszej poprzedniej destynacji = Praia do Guincho.  Od tego miejsca zaczęliśmy dzień. Podreptaliśmy oczywiście na sam przylądek, ale zaliczyliśmy też kilka pobliskich wzgórz, z których świetnie widać przylądek.



Od dawna ciekawiła mnie Sintra. Już dwa razy robiłam podejście do jej zwiedzania. Raz nawet wysiadłam (z Beatką) na przepięknym dworcu w Sintra, ale tak okrutnie lał deszcz, ulice były tak zalane, że wróciłyśmy niepocieszone do Lizbony. Tym razem żar lał się z nieba, a miasto było zalane tłumem ludzi. Połaziliśmy po uliczkach, zjedliśmy sałatkę z sardynkami na tarasie z widokiem na miasto i zastanawialiśmy się jak dostać się do zamku Maurów i Pałacu Pena. Tuk tukiem! To był genialny pomysł po pierwsze z powodu upału, po drugie z powodu kolejek do autobusów. Po trzecie ponieważ bilety do obu atrakcji trzeba rezerwowac z wyprzedzeniem… nie byłobylo jużjuz żadnychzadnych dostępnych na ten dzień, więcec zdecydowaliśmy sięe na round tour tuk tukiem - strasznie pod góoręe i strasznie z góry. Drogowskazy dla pieszych oceniają tą trase na 85 minut w jedna strone…

Widok na Pałac Maurow całkiem ładny. Niestety widok na żółtą część Pałacu Pena zupełnie zasłoniła nam mgła. Udało nam się tylko zobaczyć kawałek części czerwonej. Więc będziemy musieli jeszcze kiedyś tu wrócić, najlepiej nie latem🤪



36 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page