top of page

Atlas nie tylko w atlasie

aga1498

Nigdy nie myślałam, ze bede jeździła po górach Atlas i to na dodatek samochodem, który przyjechał z Polski🙃 Naszą pierwszą destynacją był kanion i wodospady  rzeki Ouriki. Miejsce wypoczynku od zgiełku i gorąca. Wiele małych knajpek, wyłożonych kolorowymi dywanami i poduszkami, położonych nad i niemalże w rzece.

Popełniliśmy błąd google nawigatora. Wbiliśmy w nawigację kanion i jechaliśmy trochę na ślepo… Nie sprawdzając jak wyglada rzeczywistość dalej (choćby na mapie satelitarnej). W ten sposób wkitralismy sie w maleńka dróżkę po drugiej stronie rzeki, prowadząca do nikąd. Znalazł sie oczywiście ktos, kto nas zauważył i podążył na ratunek😉. Kolejny lokales na skuterze. I co? Oczywiście zadeklarował, ze zawiezie nas do właściwego miejsca. I zawiózł. Ale droga zajęła nam jeszcze ze 20 minut w górę rzeki. Wszystko oczywiście za mała oplata i zaplata, która zapewne dostał od knajpki. Ale było warto! Pierwszy tadżin wyjazdu zjedzony w takich okolicznościach przyrody! I w takim kolorycie! Czad!

Po późnym śniadaniu, a w zasadzie lunchu zaczęła sie nasza przeprawa przez Atlas….


Piękna przeprawa z najwyższym punktem 2260 mnpm. Droga prawie pusta co jest i piękne i straszne. Bo jakby tak sie coś z autem stało? I trzeba by długo czekać na otwartym słońcu na pomoc? Na szczęście nam sie nic nie stało. Ale za to spotkaliśmy pana, któremu samochód odmówił posłuszeństwa. Podwieźliśmy go do miejsca, gdzie skręcaliśmy na marokańsko-włoski kemping prowadzony przez Francuza. Pan wysiadł w malej miejscowości, podziękował za podwózkę. Po drodze dal kilka wskazówek na następne dni i adres swojej rodziny w  zapraszając na herbatkę. Co ciekawe pan zarabia na życie wyruszając na pustynie z różnymi towarami, nigdy nie wiedząc kogo spotka, kiedy go spotka i co temu komuś będzie potrzebne….


My spędziliśmy wieczor i noc na pustym kempingu. Poza nami była jeszcze jedna przyczepa i kilka osób w pokojach wynajmowanych przez właścicieli. Bardzo mile, czyste i przyjemne miejsce. Przyjazna obsługa, świetna kuchnia. No i basen, w którym można sie było schować przed 40 stopniowym upalem!

A!I jeszcze ważne- prąd! Więc kolejna nocka w klimatyzowanym pomieszczeniu. Tym razem nie z baterii, tylko z prawdziwego prądu;-)

Camping Auberge Escale Ouarzazate,

47 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page